sobota, 7 czerwca 2014

Przepraszam!!

Wiem, że dawno nie było rozdziału ale zepsuł mi się blogger. Z tej przyczyny mam dwie wiadomości, oczywiście dobrą i złą.
Dobra jest taka, że mój wujek jest inżynierem i ma kolegę informatyka,który sprawdził o co chodzi.
Zła taka, że ten inżynier nie wie o co chodzi więc nie potrafi tego naprawić.
Podsumowując blogger padł, ale rozdziały pisać mogę. Haczyk jest w tym, że muszę je pisać raz i dobrze bo jak wyjdę ze stronki edytowania posta włącza mi się jakieś autowypelnienie.
Jeżeli ktoś wie o co chodzi proszę o pomoc. 

sobota, 23 listopada 2013

Prolog

   Ktoś mówił mi kiedyś, że życie jest piękne. Kiedyś napewno bym się z nim zgodziła. No właśnie... kiedyś. W sumie mogłabym to powiedzieć też teraz, ale podczas mojego życia przekonałam się, że nie warto kłamać. Teraz sobie pewnie myślicie, że jestem jakimś dzieckiem z depresją. Możliwe, ale może jak usłyszycie moją historię to zmienicie o mnie zdanie.
Więc to zaczęło się dość dawno temu. Mój ojciec, Anthony był znanym projektantem mody. Pracował na cały świecie. Podróżował. Moja mama, Daniella była piosenkarką. Może nie była znana na całym globie, ale robiła to co kochała i tylko to się dla niej liczyło. Poznali się na jakimś bankiecie i gdy tylko się ujrzeli, zakochali się. Można rzec historia jak z bajki, tylko że ta nie kończy się happy endem. Wracając, byli ze sobą bardzo szczęśliwi i już po roku można było słyszeć dzwony weselne. No i tak toczyło się piękne życie dwojga młodych ludzi. Niecałe trzy lata później odbyły się chrzciny ich pierwszego  dziecka ( czyt. mnie). Ich córka była oczkiem w głowie obojga. Rodzina idealna. Ale w pewnym momencie wszystko runęło.
   Miałam 12 lat. Za niedługo miał się odbyć mój pierwszy występ. Odziedziczyłam smykałkę po mamie. Kochałam muzykę. Rodzice obiecali się na nim pojawić. Tata miał akurat wolne i siedział ze mną w domu. Mama natomiast miała przyjechać jak najszybciej, bo miała jakiś wywiad. Uroczystość zaczynała się około godziny 16 więc miałam mało czasu. Kiedy zostało  tylko 5 minut mamy wciąż nie było. Martwiłam się, ale tata uspokajał mnie mówiąc, że może trochę się spóźni. Weszłam na scenę i wszystko stanęło w miejscu. Drzwi do sali otworzyły się i wbiegli do środka policjanci. Podeszli do mojego taty i zaczeli z nim rozmawiać. Widziałam jak z każdą chwilą duma i radość zmikają z jego twarzy i zostaje na niej tylko żal, rospacz. Niewiele myśląc zbiegłam ze sceny i podbiegłam tam. To czego się tam dowiedziałam zniszczyło mój świat już na zawsze. Mama już nigdy nie dojedzie na mój występ, a ja nigdy więcej nie zobaczę jej uśmiechu, oczy. Nigdy nie usłyszę jej nucenia co rano  w kuchni, ani  tańczącej przy każdej możliwej okazji. Nie zobaczę nigdy więcej jej.
   Od tamtej chwili moje życie zmieniło się ogromnie. Szkoda tylko, że na gorsze...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam na moim blogu. Mam nadzieję, że prolog się podoba. Hmmm wyszedłmi chyba za długi, ale co tam. Więc to chyba tyle... A i jeszcze jedno... KOMĘTUJCIE!!! xoxo

Siemka, czyli coś na początek.

Witam was na moim blogu będzie on przedstawiał historię zespołu R5. Mam nadzieje że wam się spodoba a więc do zobaczenia w rozdziałach. xoxo